Julian Rose, W obronie życia. Pragmatyczne propozycje dla cierpiącej planety, Genesis 2014
To mocna książka, budząca ze snu iluzji, że w końcu nie jest aż tak źle. Julian Rose, rolnik, artysta, działacz społeczny w swoich pisanych z pasją i determinacją esejach, pokazuje, w jaki sposób kapitalistyczna gospodarka niszczy nasze zdrowie i życie. Kolejne rozdziały wprowadzają w zagadnienia ciągle nie rozpoznane: „Kto jest właścicielem łańcucha pokarmowego?” „Europejskie „superpaństwo” – jeden krok naprzód, czy nieuchronny upadek?” „Dlaczego nie doszło jeszcze do rewolucji?”
Większość żywności dostępnej na półkach supermarketów nie nadaje się do jedzenia, pisze Rose. I – nie oszczędzając naszej wrażliwości – opisuje, w jaki sposób ta żywność jest produkowana.
Jednak nie poprzestaje na diagnozie. Wskazuje kierunek zmian: ratunkiem jest powrót do tego, co lokalne, „strategia sąsiedzka”. Stajemy się pomału świadomi, że globalny problem posiada lokalne rozwiązanie. Miejsce, w którym mieszkamy – osada, miejscowość, miasteczko czy miasto – stanowi centrum kręgu, a większość tego, czego potrzebujemy (świeża żywność, usługi) będziemy pozyskiwać z terenu znajdującego się tak blisko tego centrum, jak to tylko możliwe.
Książka o prostym, dobrym, zdrowym życiu, opartym na szacunku dla wzajemnych powiązań. Wizja przyszłości w zasięgu wzroku.