Możesz odejść, bo cię kocham. O śmierci, pożegnaniu i życiu po stracie, Wydawnictwo Zwierciadło
„To niezwykle ważna książka – napisała na okładce Małgorzata Niemen. – Zwłaszcza w naszej kulturze, w której nie wypada rozmawiać o śmierci. Wiemy, że ona jest, ale oczywiście gdzieś daleko, a tak w ogóle to może o nas zapomni? Renata Arendt-Dziurdzikowska wielokrotnie dodawała mi sił w trudnym okresie mojego życia. Jej mądre, spokojne artykuły w „Zwierciadle” oswajały to graniczne, niewyczekiwane wydarzenie. Jestem wdzięczna autorce, że w sposób tak oczywisty mówi o niepopularnych dzisiaj i niestosownych emocjach – o bólu, bezradności, złości, bezbronności, o wyciu z rozpaczy. Jednocześnie w tej nieodwracalności śmierci autorka uzmysławia nam żyjącym, że odejście osoby bliskiej to jedna ze stacji doświadczania życia. Nie mogę oprzeć się temu, by nie zacytować pięknego zdania w tej książce: „Kolejnym darem śmierci było odkrycie, że miłość trwa dłużej niż życie tego, kogo kochamy.”
Kojąca książka dla wszystkich, którzy doznali straty. Warto podarować ją bliskim, przyjaciołom i znajomym, którzy przechodzą czas żałoby – po ludziach, zdarzeniach, czy kolejnych etapach życia.
„Nie jest łatwo ufać sobie w czasie żałoby, ponieważ bliscy bardzo się o nas martwią – mówi Ewa Korczak, jedna z bohaterek książki. – Więc doradzają: „jedz, pij, wychodź do ludzi, pracuj, bierz tabletki.” Wszystko z miłości. Nie chciałam tego, nie chciałam „zapracować” bólu, zagadać go, zepchnąć, odciąć. Przeglądasz się w lęku innych i opuszczasz siebie, tracisz ze sobą kontakt. Na cmentarzu przyjmowałam kondolencje przez kilka godzin, przyszło mnóstwo ludzi wytrąconych z równowagi, zrozpaczonych. Miałam wrażenie, że to ja ich pocieszam. Nie mogłam jeść ani spać. I wtedy przyszła mądrość ze środka mnie; wiedziałam, że potrzebuję ciszy, bycia tylko ze sobą”.