Archiwa tagu: kobieta

Tamara

Tamara Łempicka, artystka-malarka, urodzona w końcówce XIX wieku. Jedna z pierwszych znanych kobiet, które swobodnie przekraczały granice – geograficzne, obyczajowe, kulturowe, religijne oraz wszelkie inne. Obywatelka świata, brylująca na salonach Europy i obu Ameryk. Bohaterka rozlicznych romansów i skandali obyczajowych. Kariera, podróże, pieniądze – o takim życiu sufrażystki marzyły dla kobiet.

Do 14 sierpnia na zamku w Lublinie można oglądać jej obrazy i fotografie.

Ze zdjęć patrzy na mnie piękna, wyniosła i dumna Tamara – wyciągnięta szyja, zadarty podbródek, spuszczone powieki. Starannie ułożone fałdy sukni. Kapelusz. Noga na nogę. Poza wystudiowana do granic. Dystans, ambicja. Nie podchodź zbyt blisko, patrz i podziwiaj. Oto ja, jedyna taka.

Genialne.

Jej obrazy kobiet to ona zwielokrotniona – zrobiona na ikonę. Jej „Dziewczyna w zielonej sukience” z nieobecną twarzą manekina – arcydzieło.

Jeszcze za życia Tamara odniosła niemały sukces. (A po jej śmierci obrazy osiągają oszałamiające ceny.) A jednak umierała – w wieku 80 lat – rozgoryczona, sfrustrowana i niespełniona; wciąż i wciąż domagała się nieustannego podziwu i uznania. Głodna miłości – skłócona z córką, przyjaciółmi i z całym światem.

Bohaterki jej obrazów i ona sama wydają się mocne i pewne siebie, biorą co chcą w świecie zdominowanym przez mężczyzn.

Czasy Tamary to początki emancypacji. Tamte kobiety zaczynały od pozy, ćwiczyły nowe życie, przymierzały kostiumy wolności i niezależności. Robiły to perfekcyjnie, przecierały szlaki, stały się naszymi ikonami. Dumna kobieta za kierownicą samochodu. W oparach papierosowego dymu. Z kieliszkiem alkoholu. Podróżująca. Flirtująca. W otoczeniu mężczyzn, w egzotycznej scenerii. Wszystko co jest – jest dla mnie.

To pierwszy – jakże ważny! – krok. Kolejne pokolenia kobiet idą dalej, docierają do wewnętrznej wartości i wolności – także tej od frustracji i niespełnienia. Niezależności – także tej od głodu miłości. Sukcesu rozumianego na nieskończenie wiele sposobów.

Wszystkie jesteśmy w podróży, którą ona zaczęła. Była pierwsza, z pewnością osamotniona w tamtych realiach. Myślę o niej z wdzięcznością.