Moja Mateczka Kali (część druga)

To najsilniejsza z bogiń. Widzi, jak jest naprawdę. Jej dziki taniec nie ustanie, dopóki nie poddamy się jej mądrości.

Pozostaję oszołomiona niedawnym spotkaniem z Kali. Właściwie dlaczego? To jest kobieca energia znana na wschodzie od tysięcy lat. Wcześniej, jak wiele zachodnich kobiet, bałam się Kali. Bałam się jej wykrzywionej w gniewie twarzy, czaszek wokół szyi, ognia, śmierci i zniszczenia, które – jak sądziłam – symbolizuje. Bałam się tępej, bezwzględnej przemocy. Jednak Kali to nie pożoga i śmierć. To Wielka, Kochająca, Współczująca Matka, niszczycielka iluzji i kłamstwa, wyzwalająca do prawdy.

Dotknąć piękna Kali

Szukam Kali w Internecie. Wiele lat temu widziałam jej przedstawienia w książkach. Pamiętam, że moją uwagę zwróciła czarka nektaru, którą podtrzymuje jedną ręką w okolicy serca. A więc kojarzyłam Kali z kochającą mocą. Co sprawiło więc, że przez kolejne lata trzymałam się od Kali z daleka? Dzisiaj czytam, że to właśnie ona – Kali jest najbardziej kontrowersyjną z hinduskich bogiń; niepojętą emanacją mocy.

Oto dowiaduję się z różnych opracowań, artykułów i fragmentów książek o nieporozumieniach w interpretowaniu istoty energii Kali. Nieprzychylne interpretacje widzą w niej potwora, niemal wcielenie diabła. W oczach wielu ludzi Zachodu Kali jest najbardziej przerażającym okazem w panteonie bóstw; pisano o niej jako o okrutnej, straszliwej i krwiożerczej, wydającej z siebie ryki wojenne i siejącej grozę i zniszczenie.

Zdecydowana większość interpretacji wskazuje jednak – chwała bogini! – na piękno Kali, która unicestwia iluzje, pozwala widzieć prawdę o tym, kim w istocie jesteśmy – mocarnymi istotami ziemi i nieba jednocześnie. Pozwala wejść w ciemność i tam odnaleźć nowe siły, aby znów kochać, tworzyć i żyć pełnią.

To najsilniejsza z bogiń – zwycięska pogromczyni demonów iluzji, która niszczy strach, pozory i fałsz. Nie można jej zwieść ani oszukać, ponieważ widzi wszystko (może to dlatego tak bardzo obawiamy się jej mocy?) Widzi, jak jest naprawdę. Zwraca nas ku przytomności, poszerza naszą świadomość. Gdy stawia się na wezwanie, zniszczy każde kłamstwo, w które wierzymy. Jej dziki taniec nie ustanie, dopóki nie poddamy się jej mądrości.

Boska Mateczka

Jednak to nie koniec mocy Kali. Według tantry Kali jest esencją – boskością samą w sobie; jest „panią kosmosu.” Wszyscy trzej najważniejsi hinduscy bogowie – Brahma, Wisznu i Sziwa – cały czas powstają z niej tak, jak bąbelki w morzu, kończąc życie i odradzając się, nie naruszając jednak w niczym jej jako źródła. I co na to powiecie?!

Według tantry Kali jest dziką, wyzwoloną od ograniczeń, nieokiełznaną mocą. Nagą, poza zasłonami iluzji. Jest odwieczną siłą życiową, energią napędzającą istnienie świata. Bóg Sziwa leży u jej stóp i prosi, aby położyła stopę na jego sercu, ponieważ wie, że tylko Kali może go ożywić.

Jest także nazywana Strażniczką Bramy do świata poza czasem i przestrzenią, boginią przezwyciężającą świat ograniczony czasem i przestrzenią, Wielką Matką Nieskończoności.

Interpretatorzy zwracają uwagę na boskie trzecie oko Kali na środku czoła – ustawione w pionie. To symbol wszechwiedzy bogini, wglądu w prawdziwą rzeczywistość. Święty taniec Kali to nie taniec śmierci, ale przebudzenia, radosny taniec bogini życia. Ponieważ wyzwala z więzów ignorancji, czyli z kołowrotu narodzin i śmierci, nazywana jest czule Boską Mateczką Kali. No cudnie!

I jeszcze to: „symbolizuje świadomość wyzbytą z wszelkiego fałszu pomniejszania siebie”. Czyż nie fantastyczna bogini!

Opiekunka mocnych języków

Jest czczona jako Matka – mądra, świadoma, czuła, przepełniona niepojętą, wszechogarniającą miłością i współczuciem. Nie czeka ani chwili, aby pomóc nam w odcięciu wszelkich uwikłań, zanieczyszczeń i przeszkód; wszelkich ograniczeń. Jej bezkompromisowość, płynąca z miłości budzi miłość i oddanie.

Badacze, znawcy panteonu hinduskich bóstw piszą o tym, że nigdzie, w żadnych dokumentach ani tradycyjnych pieśniach nie ma śladu o Kali jako o bogini przemocy.

To także bogini współczesnych ludzi z otwartymi umysłami, mocnymi językami, którzy nie boja się głosić prawdy. Połączeni ze współczuciem, nie cofają się przed demaskowaniem kłamstwa, obłudy, strachu w sobie i w innych. Są narzędziem planetarnej przemiany świadomości. Kali jako opiekunka „świętego aktywizmu”? Czemu nie?

Dla mnie Kali jest pieczęcią integralności: jest zwierzęca i boska jednocześnie, pełna ziemi i pełna nieba. Z równą pasją dba o życie i przetrwanie na ziemi, jak i o życie, które nigdy się nie kończy. Kochająca, ale też wymagająca. Współczująca, a jednocześnie bezkompromisowa. Bogini spontanicznej, swobodnej, oszałamiającej kreatywności. A jednocześnie wiedzy i mądrości, i przenikliwej obecności. Bogini poza podziałami.