„Cała ta chwała i celebracja jest rodzajem udręki” – wyznała Annie Ernaux, francuska pisarka, laureatka nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 2022 roku.
„Przesadzam, ale tylko trochę”. Dziennikarz hiszpańskiego El Pais skomentował to nieoczekiwane wyznanie: „wygląda na to, że nie jest pani specjalnie szczęśliwa z powodu tej nagrody…” „W ogóle. (…) Sukces i uznanie nie mają na mnie wpływu, żyłabym równie dobrze bez tego Nobla.”
Inny laureat Nobla, biolog z Harvardu George Wald, znany nie tylko ze swoich odkryć, ale także z celnych sentencji, powiedział tak: „To czego naprawdę potrzebujemy, to nie laureatów Nagrody Nobla, lecz miłości. Jak, według was, zostaje się laureatem Nagrody Nobla? Pragnąc miłości – właśnie tak. Pragnąc jej tak bardzo, pracujesz bezustannie i w końcu zostajesz laureatem Nagrody Nobla. To jest nagroda pocieszenia. Liczy się miłość.”
Pamiętam czytane kiedyś wspomnienia o Władysławie Reymoncie, po tym jak dostał Nobla za „Chłopów”. Wspominający przyjaciele zapamiętali go, jak siedział zaniedbany i przygnębiony, i otwierał list za listem z ogromnego ich stosu na podłodze. Co było w tych listach? Ludzie – znajomi i nieznajomi – pisali z prośbą o pieniądze, bo przecież pisarz tak bardzo się wzbogacił.
Wisława Szymborska nie odebrała wielu nagród, które instytucje i redakcje przyznawały jej szczodrze po tym, jak została Noblistką. Czasem nie miała nawet siły, aby osobiście odmówić ich przyjęcia, czym mocno naraziła się wielu ludziom. Być może czuła się zakładniczką nagrody, popularności, powinności?
Annie Ernaux mówi, że już sama uroczystość noblowska była dla niej ciężarem. I oczywiście zabrała mnóstwo czasu, które pisarka mogła przeznaczyć na to, co naprawdę kocha – na pisanie.
Czy ktoś jeszcze zazdrości utytułowanym? Chwila radości, a potem dyskomfort, udręka, zmęczenie i znużenie spełnianiem oczekiwań innych ludzi, radzeniem sobie z ich żądaniami i pretensjami, gdy te żądania nie mogą być spełnione, z ocenami i projekcjami.
Osiągnięcia i zaszczyty odciągają od więzi i miłości? Zabierają życie, wyjaławiają?
A jednak – najczęściej – pragniemy osiągnięć i sukcesów. To tak jak z pieniędzmi – nie dają szczęścia, ale chcemy sprawdzić.
Jest taka znana opowieść o ulicznym grajku w Paryżu, który zachwycał talentem, więc zainteresowała się nim znana wytwórnia muzyczna, proponując profesjonalne nagrania. Jednak on bez zastanowienia podziękował za zaszczyt, wyjaśniając z uśmiechem, że jest zadowolony ze swojego życia, więc nie pragnie zmian. Podobno świadkowie tego zdarzenia zgodnie uznali, że uliczny artysta jest niespełna rozumu, bo przecież zdrowy na umyśle człowiek nie odrzuca takiej szansy na sukces, prawda?