Na świecie nie istnieje nikt, kto nie ma cienia. Nieoświetlony cień skazuje na cierpienie bez końca.
Ta mroczna siła w nas, przed którą uciekamy – zaprzeczamy jej, tłumimy albo ignorujemy – sprawia że czujemy się niekompletni i nienasyceni. Cień jest czarną dziurą braku miłości, jest doświadczeniem gniewu i lęku. Dotyczy nas wszystkich – to nasz własny umysł zwrócony przeciwko nam.
Jeśli pozostaje w zamknięciu, jest niczym puszka Pandory, pełna sekretów, o których boimy się pomyśleć. Wydaje nam się, że ujawnione zniszczą wszystko, co kochamy i na czym nam zależy. Jest odwrotnie – to, co odkrywamy w jej wnętrzu, ma moc radykalnej i pozytywnej zmiany. Dlaczego? Ponieważ istnieje siła potężniejsza od cienia: nasza świadomość.
Rozświetlenie cienia, czyli objęcie świadomością gniewu i lęku jest drogą do wolności. Już nie chowamy się przed sobą. Wychodzimy z ukrycia. Wstyd przemienia się we współczucie, skrępowanie w odwagę, a ograniczenia w możliwości. Możemy poczuć, że stajemy się sobą, autentyczni, spójni, mocni, zanurzeni w życiu.
Oświetlanie cienia rozbraja kompleksy – zaczynamy rozumieć, że nie jesteśmy lepsi czy gorsi od innych bez względu na nasz kolor skóry, pochodzenie czy orientację seksualną, naszą konstrukcję genetyczną czy naszą przeszłość.
Powodzenie w życiu – jakkolwiek rozumiane – zależy od tego, w jaki sposób radzimy sobie z cieniem – piszą autorzy książki. To właśnie cień jest najcenniejszym nauczycielem i przewodnikiem. Wspiera nas, byśmy mogli odsłonić naszą wspaniałość.
Deepak Chopra, Debbie Ford, Marianne Williamson, „Efekt cienia” Studio Astropsychologii 2012
Zapraszam też do przeczytania rozmowy o cieniu z Pernille Melsted: Złoto skryte w mroku