Ostateczne „tak”

Czy jesteśmy wolni? Czy mamy wybór?

To są pytania coraz głośniejsze w nas we wzmagającym się chaosie globalnej transformacji. Jak być wolną istotą w świecie zniewolenia dogmatami, ideologiami i przemocą – ekonomiczną, polityczną i religijną?

O wolności w takim świecie – a nawet w dużo gorszym świecie – pisał, między innymi, Viktor Frankl. Ten wybitny neurolog i psychiatra, profesor Uniwersytetu Wiedeńskiego w czasie wojny był więźniem obozów Auschwitz i Dachau. Przeżył i napisał – w ciągu dziewięciu dni! – „Człowieka w poszukiwaniu sensu”. Opisał tu życie w obozie – bezlitosny bój o kawałek codziennego chleba i przetrwanie, egzystencję odartą z wszelkiej godności. Jego ojciec, matka, brat oraz żona zginęli w obozach lub zostali zagazowani. Każdego dnia patrzył na śmierć z głodu, zimna i z powodu brutalnej przemocy.

Czy mamy wybór? Jaki sens może mieć życie we władzy sił zła? Jaki sens ma cierpienie? „Ci, którzy nie przeżyli czegoś podobnego (życia w obozie – przypis mój), nie są w stanie pojąć, jakiego rodzaju prób silnej woli, wyniszczających duszę doświadcza człowiek dosłownie umierający z głodu” – pisze Frankl. Ale pisze też: „Pamiętam ludzi wędrujących od baraku do baraku, pocieszających towarzyszy niedoli, ofiarujących im ostatni kawałek chleba. Nie było ich wielu, lecz stanowią dowód na to, że człowiekowi można odebrać wszystko z wyjątkiem jednego – swobody wyboru swojego postępowania, wyboru własnej drogi.”

Wolnością – w każdych warunkach – jest bogactwo wewnętrznych wartości i duchowa wolność. W najgorszych chwilach myślał o ukochanej żonie, rozmawiał z nią. I wtedy poraziła go myśl – tyle razy ogłaszana największą mądrością przez filozofów, poetów, myślicieli i duchownych – że miłość jest najważniejszym i najszlachetniejszym celem, do jakiego może dążyć człowiek, jest drogą do zbawienia. Zrozumiał, że „nawet ktoś, komu wszystko na tym świecie odebrano, wciąż może zaznać prawdziwego szczęścia za sprawą kontemplacji tego, co najbardziej ukochał” Także kontemplacji piękna natury. To wprost nie do wiary, ale więźniowie podziwiali promienie zachodzącego słońca, przeświecającego przez wysokie pnie drzew bawarskich lasów – tych samych, w których z mozołem budowali olbrzymią tajną fabrykę amunicji.

Wiele w tej książce o pięknie, potędze ducha i sensie życia: „Miałem wrażenie, że wznoszę się ponad tę pozbawioną nadziei, bezsensowną rzeczywistość i usłyszałem dobiegające skądś zwycięskie „tak”, będące odpowiedzią na moje pytanie o ostateczny sens ludzkiej egzystencji.”

Viktor Frankl pisze o życiu, jak o czymś bezcennym. Zasługującym na to, by je chronić. Wszystkie jego książki (napisał ich 32, zostały przetłumaczone na 34 języki) są wyrazem głębokiego „tak” dla życia i dla miłości.

Prawdziwą głębię odnajdujemy dopiero wówczas, gdy wnikamy w duchowe jestestwo ukochanych ludzi. Wtedy doczesność przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, bo życie i miłość przekraczają śmierć. I dopiero wówczas możemy odnaleźć sens i piękno w doczesności. I poczuć się wolni.